Samorealizacja cz.5 |
Spośród wszystkich psychologów nurtu humanistycznego najczęściej cytowanymi w kontekście samorealizacji są Abraham Maslow i Carl Rogers. Teoria Maslowa jest w kręgach psychologów nawet bardziej poważana, ze względu na większy stopień systematyczności i całościowy charakter. Jednak zdecydowanie większa rola w upowszechnieniu idei samorealizacji przypadła Rogersowi. To on bowiem przez wiele lat był psychologiem Ameryki, prowadząc wyjątkowo bogatą działalność społeczną, publicystyczną i psychoterapeutyczną. Działo się to niewątpliwie kosztem pewnego zubożenia treści i teorii; poglądy Rogersa wielokrotnie były krytykowane za dość prosty, niemal popularyzatorski charakter. Samorealizacja dla Rogersa jest zarówno tendencją, siłą rozwojową charakterystyczną dla każdego człowieka, jak i procesem. Prowadzi do rozkwitu swoiście ludzkich możliwości i do podniesienia jakości życia na zupełnie nowy poziom. Jak to się dzieje? Według Rogersa drogą do tego jest coraz pełniejsze, niezakłamane doświadczanie siebie. Jest to swego rodzaju stawanie w prawdzie, a mówiąc językiem Rogersa - integracja ja z doświadczeniem. Podobnie coraz prawdziwiej ma być postrzegana rzeczywistość zewnętrzna. Doświadczenie to wiąże się z lękiem i oporem, które podążający drogą samorealizacji człowiek przezwycięża w bezpiecznej sytuacji terapeutycznej. Innymi słowy, rezygnuje on z obrony, to znaczy dopuszcza dotąd stłumione przeżycia, emocje i sądy, to zaś nieuchronnie powoduje, że zostaje odblokowana jego naturalna dobra tendencja rozwojowa. W dalszym rozwoju człowiek szuka coraz bogatszych doświadczeń, wręcz je prowokuje, eksperymentując z dotychczas niestosowanymi sposobami zachowania. To ciągłe i coraz pełniejsze doświadczanie czegoś nowego daleko wykracza poza sam fakt osobistego przeżycia. Jest bowiem tożsame z samą istotą życia, którą jest bogactwo i nieustanna zmienność. Rogers pisze o tym: „Życie w swej najlepszej formie jest płynnym, zmiennym procesem, w którym nic ustalone...”. Człowiek staje się przy tym mądry: doświadczając pełniej rzeczywistości wie, jaki sposób reakcji, jaki osobisty wybór jest właściwy. Takie życie jest więc jednocześnie dobrym życiem, za którym tęskni każdy człowiek. To ważny moment psychologii Rogersa. Dobre życie nie jest według niego stanem cnoty ani idealnego społecznego przystosowania. Niekoniecznie też jest spełnieniem wszystkich, zwłaszcza aktualnych, pragnień. Nie jest szczęściem. Jest doskonałością osobowości, rozumianą jako bycie procesem nieustannie rodzących się możliwości, bogactwa wewnętrznych przeżyć i głębokiego kontaktu ze zmieniającą się rzeczywistością świata. Czy ten proces zmienności nie porwie człowieka, nie uniesie ku niebezpiecznym rejonom? Zdaniem Rogersa - nie: „Jeśli istnieje coś takiego jak prawda, to sądzę, że zbliża się do niej właśnie ten swobodny, indywidualny proces poszukiwania. ” |